… czyli o czym małżonkowie rozmawiają nocą przy kominku, kiedy dzieci śpią.
Cześć! Tu Włodzimierz Cieślar, dumny mąż Sabiny, twórczyni idei ONAwBiznesie.pl
Tak naprawdę, tworzymy ten portal wspólnie ale role są podzielone. Sabina jest pasjonatką, pomysłodawczynią, sercem i napędem duchowym całego przedsięwzięcia. Ja jestem konsultantem i doradcą, choć pasja do ONEJ jest we mnie równie mocna, co w NIEJ 🙂
Późnymi wieczorami, kiedy dzieci już śpią, rozmawiamy ze sobą na różne tematy. Tylko wtedy, tak naprawdę, mamy na to czas. Całkiem niedawno poruszyliśmy temat Misji, którą Sabina umieściła na swoim portalu. Skupiliśmy się na pierwszym zdaniu:
„CHCĘ PRZYCZYNIĆ SIĘ DO TEGO, ŻEBY CORAZ WIĘCEJ KOBIET W POLSCE ZAJMOWAŁO STANOWISKA MENEDŻERSKIE.”
Rozmowa wyglądała, mniej więcej, tak:
W: Sabka, dyskutowaliśmy o tym często, że kobiety mają z natury idealne predyspozycje przywódcze, są odporne na stres i świetnie sprawdzają się w zarządzaniu. Wiemy też, że proporcjonalnie niewiele kobiet zarządza w organizacjach na szczeblach średnim i wyższym.
Rozpoczynając ten temat, chciałem lepiej zrozumieć myślenie kobiet w tym temacie, lecz również rozwinąć pojęcie MENEDŻERA, które leży u podstaw naszej misji. Pytałem więc dalej:
W: Powiedz mi zatem, dlaczego, skoro macie odporność na stres, umiejętności radzenia sobie w sytuacjach krytycznych i wynikające z tego zdolności przywódcze, nie jesteście tak często MENEDŻERAMI w dużych organizacjach, na wysokich szczeblach?
Odpowiedź Sabiny zaskoczyła mnie.
S: Bo MENEDŻER i PRZYWÓDCA to są dwa różne pojęcia.
W: Jak to? Chcesz przez to powiedzieć, że można być PRZYWÓDCĄ, nie będąc MENEDŻEREM?
S: Tak, bo MENEDŻER to funkcja i umiejętności. Masz zadania, zasoby, ludzi, czas, budżet i nimi zarządzasz. PRZYWÓDCA to predyspozycja, dar. Możesz być PRZYWÓDCĄ, nie będąc MENEDŻEREM. Wiele takich przypadków widziałam w swoim życiu. Dlatego chcę przekazać kobietom, jak być MENEDŻEREM.
Zauważyłem, że moja Żonka zaczęła się rozkręcać…
S: MENEDŻER, inaczej mówiąc KIEROWNIK to taka funkcja w organizacji, która została nadana konkretnej osobie przez inną osobę na szczeblu wyższym w organizacji. Taka osoba powinna mieć umiejętności, które pozwolą jej na „pociągnięcie” pracowników za sobą w odpowiednim kierunku tak, aby zostały zrealizowane cele nałożone przez organizację.
Jest taka książka, która jest dla mnie wyznacznikiem definicji w zarządzaniu. Kupiłam ją na 1 roku studiów i mam w swojej biblioteczce do dzisiaj. Wartości tam zawarte nigdy nie uległy deprecjacji.
Wg książki Jamesa A.F. Stonera i Charlesa Wankela p.t. „KIEROWANIE”, kierowanie to, cytuję: „proces planowania, organizowania, przewodzenia i kontrolowania działalności członków organizacji oraz wykorzystywanie wszystkich jej zasobów dla osiągnięcia ustalonych celów”.
(Tak, pamiętam, to ta stara, pokaźna, wszechobecna książka, w której ostatnio suszyliśmy liście dla dzieciaków.)
S: Kierowników J. Stoner określa jako „ planistów, organizatorów, przywódców i kontrolerów”. Tak więc bycie MENEDŻEREM, KIEROWNIKIEM to nie tylko bycie przywódcą, ale również szeroki zakres innych ról, które są równie ważne.
Można więc być PRZYWÓDCĄ ale niekoniecznie wiąże się to z tym, że dana osoba jest KIEROWNIKIEM. Jest wiele osób, które potrafią doskonale przewodzić, ale niekoniecznie dobrze sobie radzą z realizacją innych ról. Każdy z nas jest inny i ma inne umiejętności i predyspozycje. Wiele też możemy się nauczyć pracując nad sobą i swoimi słabymi stronami.
To od nas zależy jakimi będziemy MENEDŻERAMI. Ważne, aby mieć świadomość samej siebie. Bez określenia naszego modelu wzorcowego MENEDŻERA, nie jesteśmy więc w stanie wyznaczyć dla siebie drogi rozwoju.
Nasza rozmowa trwała jeszcze długo. Omawialiśmy różne pomysły i strategie. Rozmawialiśmy też o innych niebiznesowych, osobistych i rodzinnych planach. Jednak napoczęty temat różnicy pomiędzy MENEDŻEREM a PRZYWÓDCĄ zainspirował mnie do dalszych przemyśleń.
Słowo MENEDŻER przewija się i odbija się echem w różnych odmianach we współczesnym biznesie dosłownie wszędzie, w Polsce i na świecie. Przykłady?
Menedżer / Manager = Kierownik
Area Sales Manager = Regionalny Kierownik Sprzedaży
Sales Manager = Kierownik Sprzedaży
(brzmi lepiej, niż z przedrostkiem „area”, bo sugeruje odpowiedzialność za cały kraj a nie jedynie za „region”)
Office Manager = Kierownik Biura
(Tu wyrażam szacunek dla wszystkich Sekretarek, bo jest to bardzo ważna i odpowiedzialna funkcja, której niewiele osób potrafi sprostać w klasie PROFI).
Pracując kiedyś w międzynarodowej korporacji, spotykałem się z przedstawicielami wielu nacji, europejskich, azjatyckich, amerykańskich, jednym słowem: ŚWIATOWYCH. Łączyło nas jedno: byliśmy MENEDŻERAMI. Zarządzaliśmy sprzedażą w swoich regionach ale i sobą samym, swoimi zasobami, czasem, budżetem, realizacją celów. To był bardzo ciekawy okres w moim życiu. Wiele mnie nauczył.
Wracając do wspomnianej dyskusji, myślałem o temacie MENEDŻERSTWA i PRZYWÓDZTWA jeszcze przez kolejny tydzień, przygotowując się do następnego „kominkowego” wieczoru z moją żoną, żeby przedstawić Jej moje przemyślenia i wątpliwości.
Niespodziewanie, z pomocą przyszedł mi mój ulubiony serial „CUDOWNE LATA”, odcinek 3 / 1988.
W jednej ze scen mały Kevin Arnold przychodzi do swojego ojca, będącego MENEDŻEREM Dystrybucji i Służb Pomocniczych i pyta:
„Tato, co ty robisz przez cały dzień?”
„Co robię? Zbieram szuflą gnój po innych ludziach, żebyście mieli co jeść.”
Najprostsze definicje są najlepsze 😉
Pozdrawiam wszystkich obecnych i przyszłych MENEDŻERÓW.
Jeśli macie własne komentarze, zapraszam do podzielenia się nimi poniżej.
Włodzimierz Cieślar
Cześć.
Ciekawy wpis. Lubię takie zalążki polemiki.
Zgadzam się, że przywódcą trzeba się urodzić, choć bez wątpienia środowisko nas w tym aspekcie kształtuje i wiele zależy od tego, jak się potoczy nasze życie. Więc po części jest to coś wrodzonego, a po części – nabytego “środowiskowo” (tak myślę).
Zdolności menadżerskie w sumie wyglądają podobnie, jeśli mówimy o ich posiadaniu. Na pewno pewne cechy osobowościowe pomagają lub wręcz w ogóle umożliwiają bycie menadżerem. Z kolei zdecydowaną większość umiejętności w tym zakresie możemy nabyć. Zatem jest to połączenie predyspozycji z nabytymi umiejętnościami.
Pozdrawiam,
Paweł
Racja, Pawle, to tylko zalążek polemiki, bo temat jest “dyskusjopędny” i może być kontrowersyjny. Nie poruszyłem jeszcze jednego wariantu, ciekawszego, moim zdaniem: bycie MENEDŻEREM nie będąc PRZYWÓDCĄ. Możliwe? Możliwe. Pozdrawiam 🙂
Słyszałem kilka opinii, że jedni rodzą się przywódcami a inni się nimi stają. Sam widziałem wiele ciekawych metamorfoz. Z cichej osoby, ktoś nagle staje się władczy. Wszystko jest możliwe ponieważ wszystko zależy od nas 🙂
Pozdrawiam, Piotr
Ot różnica między liderem, a kierownikiem. Pracując w banku jest się ograniczony tyloma procedurami, że miejsca na przywództwo zostaje niewiele. Procedury, wytyczne, konsultacje powodują, że możemy mieć orła, który i tak swoich skrzydeł nie może rozwinąć, bo zamieszkuje bardzo ciasną klatkę.
Lider ma o wiele większe możliwość inspirowania i działania podobnego jak w 3 sektorze, gdzie ludzie coś robią, bo chcą, a nie dlatego, że ktoś im każe.
Jeśli mamy kija i marchewkę to nie możemy mieć do czynienia z przywództwem, a jedynie z kierowaniem. Bycie liderem daje większe możliwości, jednak należy mieć przestrzeń do działania, a przy tym szerokie spojrzenie i szansę na kreatywność, którą część korporacji dusi “dla zasady”. Bo mamy przecież kij w postaci groźby zwolnienia i marchewkę w postaci premii. A fe!
Dziękuję, Marcinie, za zaangażowany komentarz. Orzeł w klatce to trafna metafora rzeczywistości. Dla mnie osobiście, KIEROWANIE jest “wyuczalną” umiejętnością. PRZYWÓDZTWO i, idąc krok dalej, WIZJONERSTWO, są darem. Przykładem perfekcyjnego przywódcy na skalę światową jest dla mnie ten człowiek: https://www.youtube.com/watch?v=DVVCKkOYPqQ Polecam i pozdrawiam! 😉