Podczas zebrań i konferencji, w których uczestniczyłam w różnych charakterach (jako prelegent albo uczestnik), zauważyłam jak często ludzie maja problemy z zajęciem odpowiedniego miejsca na sali.
Część widowni woli zasiadać w pierwszych rzędach.
Od razu po wejściu na salę udają się pewnym krokiem w kierunku sceny albo innego miejsca wskazującego, że będzie stał tam prelegent i siadają jak najbliżej.
Zwykle przychodzą wcześniej, znacznie przed czasem, aby mieć możliwość zarezerwowania sobie miejsca jak najwcześniej i nie być ubiegniętym przez innych.
Kolejna część widowni znajduje miejsca jak najdalej, zaraz z tyłu.
Po wejściu na salę ogarniają całość pomieszczenia i znajdują strategiczne miejsce, dzięki któremu będą mogli w swoim czasie bezpiecznie się wycofać albo zapewnić sobie azyl na czas konferencji.
Są również entuzjaści środka, którzy swą postawą manifestują zasadę 3xP:
Przybyłam, Przysiadłam, Pozyskałam bezpieczną pozycję.
I również tacy, którzy nie mają sprecyzowanych poglądów odnośnie tego, co z sobą począć i niepewnie wybierają jakiekolwiek wolne miejsce na sali.
Zastanawiałam się dlaczego tak się dzieje.
Być może osoby zajmujące miejsca z przodu może mają problem ze wzrokiem, dlatego nie chcą aby umknęły im sprawy i siadają jak najbliżej.
To nawet logiczne wytłumaczenie. Sama noszę okulary i wiem, że niektóre spotkania tak są zbudowane, że uczestnik zajmujący miejsce z tylu ma problem z odczytaniem przesłania prelegenta.
To samo dzieje się z kwestią dźwiękową.
Im dalej, tym głos jest słabszy i mniej naturalny.
Taką wygodną wymyśliłam historię, z uwagi na fakt, iż należę do grupy osób, które zawsze wybierają miejsce z przodu.
Myślałam tak do czasu, gdy zaczęłam poważnie zastanawiać się nad psychologią w biznesie i kwestią budowania własnego wizerunku.
Każdy z nas ma własną zwycięską strategię wizerunkową i nie moja rola, aby oceniać, czy jest zła czy dobra.
Jest po prostu Twoja.
Jest autentyczna i pasuje do Ciebie.
Zasada zajmowania miejsca w biznesie jest jednak prosta:
kto dalej od prelegenta, ten dalej w szeregu.
Jest to iście pozawerbalna metoda komunikacji, która potwierdza stare przysłowie:
punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia.
Tym artykułem chciałabym zachęcić Cię do zajmowania miejsca z przodu na wszelkich konferencjach / zebraniach, w których uczestniczysz.
Poniżej przedstawiam 12 powodów, dlaczego warto siedzieć z przodu.
1. Jak wspomniałam wyżej, widzisz wszystko lepiej i nic nie umknie Twojej uwadze.
2. Słyszysz wszystko lepiej i unikasz głuchego głosu z mikrofonu, co w dłuższym czasie nie jest przyjemne dla ucha.
3. Masz szanse obserwować każdy gest i mimikę prelegenta, przez co nie tylko lepiej go zrozumiesz, ale i poznasz.
4. Masz szanse na to, że i on Cię zauważy.
5. Kiedy będziesz chciała zabrać głos, prelegent Cię zobaczy i usłyszy, nie musisz krzyczeć i skakać do góry.
6. Masz większe szanse na nagrody. Często się zdarza, że prelegent rozdaje prezenty dla chętnych, którzy do niego podejdą jako pierwsi. Kto wygra taki wyścig? Pani Katarzyna z 1 rzędu, czy Natalia, która siedzi z tyłu.
7. Możesz złapać prelegenta zaraz po wystąpieniu i zadać mu pytania, jakie pojawiły się w Twojej głowie pod wpływem jego wystąpienia.
8. Możesz też przytulić prelegenta 🙂 Podczas jednej z ostatnich konferencji, jedna z prelegentek zachęcała uczestników konferencji do wzajemnego przytulania. Sama została obdarzona tym samym. Zgadnij kto ją przytulił?
9. Różnego typu materiały, próbki puszczane są w obieg od pierwszych rzędów. To oznacza, że będziesz trzymać w ręku to, o czym mówi prelegent w tym samym czasie, a nie wiele minut po.
10. Będziesz bardziej chłonąć słowa płynące z podium, bardziej Cię zmotywują i dotrą do Ciebie w zamierzonej formie.
11. Siedzisz z przodu co oznacza, że przyszłaś znacznie przed czasem i możesz ten czas poświęcić nie tylko na zorganizowanie sobie soft drinka, ale przede wszystkim na poznanie innych osób, przez co Twoja sieć kontaktów dynamicznie się powiększa.
12. Prawdopodobnie masz naturę przywódcy.
A oto 12 wad siedzenia z przodu:
1. Musisz wcześniej przyjść (wcześniej wstać). Dla śpiochów to nie jest dobra wiadomość.
2. Ktoś Cię zobaczy, zagadnie, zostaniesz zmuszona do poznania innych osób.
3. Prelegent może Ci coś dać albo poprosić o interakcję. RANY!!!
4. Nie będziesz mogła pykać po telefonie, albo rozmawiać z koleżanką obok. Ucierpi na tym Twoje życie towarzyskie.
5. Wyjście z sali po zakończonej konferencji, szczególnie gdy zebrało sie wiele osób, może wymagać od Ciebie nie lada cierpliwości.
6. To samo dotyczy potrzeb fizjologicznych. Zanim dotrzesz do WC, na pewno będzie kolejka.
7. Czasami głos w mikrofonie jest nastawiony za głośno, przez co Twój układ słuchowy może czuć się niekomfortowo.
8. Bywa, że prelegenci wypowiadają się stojąc za blisko osób w pierwszym rzędzie, co oznacza, że naruszają twoją strefę intymną. To nieprzyjemny błąd popełniany przez prelegentów podczas spotkań. Brrrr!
9. Catering jest zwykle podawany z tyłu sali albo w pomieszczeniu poza salą. To oznacza, że zanim tam dotrzesz, pewnie niewiele już zostanie.
10. Będziesz miała ograniczone możliwości wyjścia przed czasem zakończenia konferencji. Utkwiłaś!
11. Możesz zostać sfotografowana przez organizatora, a zdjęcie udostępnione zostanie na portalach społecznościowych i na stronie organizatora konferencji.
12. Oops! Przez punkt 11 musisz się ubrać bardziej biznesowo. 🙁
***
Od tego, jakie zajmujesz miejsce podczas konferencji, zależy Twój wizerunek w świecie biznesu.
Ja znalazłam już swoje miejsce, które kiedyś wybierałam mniej świadomie niż dziś.
To miejsce nie zmieniło się przez całe moje życie.
A jakie jest Twoje miejsce w świecie biznesu?
Co bardziej do Ciebie trafia: 12 zalet czy 12 wad siedzenia z przodu?
Pozdrawiam.
Sabina
Najnowsze komentarze